niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 2.

*Laura*
Tej nocy spało mi się wyjątkowo dobrze.Nie wiem czy to dlatego,że byłam zmęczona i dzisiaj sobota..czy dlatego że przyzwyczaiłam się już do nowego miejsca.O dziwo obudziłam się sama.Wzięłam do ręki telefon w celu sprawdzenia godziny.Zegarek wskazywał na 9:30.Ponieważ jest sobota moi rodzice są w domu.Cieszę się z tego bo nie będe siedziała sama w domu.Ubrałam się w lekką koszulkę i krótkie dżinsowe spodenki,nie oszukując się na dworzu było góra 30 stopni.Zeszłam na dół na śniadanie.
-Hej mamo-powiedziałam.
-Cześć skarbie-powiedziała-O której wróciłaś do domu?
-Jakoś po 24-powiedziałam-Miałam zostać dłużej ale byłam cholernie zmęczona.
-Damiano śniadanie!-wrzasnęła mama.
-Już idę skarbie!-krzyknął z góry.Tata po chwili dołączył do mnie i do mamy brakowało tylko Nessy.
-A van śpi?-spytałam.
-Śpi-potwierdził mój tata-Dlaczego pytasz.?
-Poprostu znowu będzie mi się nudzić-zaczęłam-Oczywiście was to nie obchodzi.
-Laura...-zaczęła mama-Wiesz że to wszystko przez pracę taty.
-To nie była wina taty,że tamten chłopiec wtedy utonął w jeziorze-powiedziałam.
-To ja go nie upilnowałem!-krzyknął tata-powinienem był zostać skazany.
-Co ty mówisz?-spytałam.
-Skarbie przestań się obwiniać-mama położyła dłoń na ramieniu taty-Jesteś kochającym ojcem i mężem i świetnym nauczycielem!
-Mam dla was dobre wieści-powiedział.-Nie dostałem się do szkoły Laury ale..przyjęli mnie w innej.
-Co masz na myśli?-spytała moja mama.
-Zostajemy w Los Angeles na stałe-powiedział tata.Poczułam jak mój umysł zalewa dziwne uczucie gwałtownie zaczęłam piszczeć ze SZCZĘŚCIA jeszcze kilka minut temu wciąż myślałam,że uczucie to jest dla mnie nieosiągalne aż tu nagle.
-Ja pierdole tata kocham cię!!!!-krzyknęłam.Podbiegłam do taty rzucając mu się na szyję
-Lau słowa!-krzyknął.
-Ludzie dajcie się wyspać!!!!!!!!-rozdarła się Van stojąca na schodach.
-Vanessa zostajemy!-krzyknęłam.
-Co?!-spytała z szokiem w oczach.Pokiwała twierdząco głową.-Jezu aaa!!!!!!-zleciała z piskiem po schodach i przytuliła mamę i tatę a potem rzuciła się na mnie i aż podniosła mnie do góry!
-Chwila to znaczy że ja mogę...Ross!-krzyknęłam i wybiegłam z domu.
-Laura!-krzyknął mój tata.
-Tak?-spytałam.
-Wracaj-rozkazał-bez śniadania nigdzie nie pójdziesz to najważniejszy posiłek dnia!-Nie chciałam kłócić się z tatą więc wróciłam się i zjadłam na śniadanie jakąś sałatkę włoską.No tak...jestem w połowie włoszką!Nie mogłam się doczekać spotkania z Rossem!Ciekawę jaką będzie miał minę kiedy mnie zobaczy!.Tylko pod którym on mieszka numerem?Przypomniałam sobie że chyba pod 28.Po jakichś 10 minutach byłam na miejscu.Stałam chwilę przed domem zastanawiając się aby napewno tutaj.Raz się żyje-pomyślałam.Podeszłam do drzwi i zapukałam.Po chwili drzwi otworzył mi wysoki blondyn podobny do Rossa.
-Hej-powiedziałam.
-Cześć-uśmiechnął się.
-Nie jesteś Ross.-stwierdziłam.
-A ty nie jesteś dostawcą pizzy-przyznał-Jesteś obłąkaną laską do mojego taty czy adoratorką do któregoś z moich braci lub Ella?
-Emm...co?
-Wybacz-uśmiechnął się-Tata uczy muzyki no a Rocky i Ryland wciąż są singlami-powiedział-Ja zresztą też,proszę wejdź.Weszłam z chłopakiem do domu.
-Jestem Riker-powiedział-Chodź-Zaprowadził mnie do salonu.-To jest Rocky,Ryland,Ellington.
-Hej-przywitali się chórem.
-Kogo szukasz?-spytał mnie Riker.
-Przyszłam do Rossa-powiedziałam.
-Do Rossa zadzwoniła Maia.-zaczął Ellington-No i szybko wyleciał z domu.Nie wiem o co mogło chodzić.Ze schodów zeszła blondynka.
-Riker wreszcie masz dziewczyne-stwierdziła.
-Ja nie..
-Ona do Rossa-powiedział Rocky.
-O dziękujmy bogu-powiedziała-Nigdy nie lubiłam tej suki Maii.-Dziewczyna przytuliła mnie.
-Nie jestem jego dziewczyną-powiedziałam.
-Więc kim?-odchyliła się odemnie.
-Jestem Laura-podałam jej ręke-Znam Rossa ze szkoły.
-Rydel-przytuliła mnie-Ross z pewnością niedługo wróci.Chodź ze mną na górę,poplotkujemy i lepiej się poznamy.
-Ale..
-Żadnego ale-zaśmiała się i pociągnęła mnie za rekę na górę.
*Ross*
Dostałem telefon od Maii żebym przyszedł do clubu.Wyszedłem z domu jak najszybciej i pobiegłem do 96 Shades.Na miejscu była straż pożarna,club się palił!.Wszyscy stali na zewnątrz.Maia,Oliver,Carrie,Dylan i Cody.
-Co się stało?-spytałem przytulając Maię.
-Podpalili klub!
-Kto?-spytałem.
-Nie wiem!-krzykneła i pokazała mi kartkę na której było napisane "To ostrzeżenie"
-Wezwij policje!-krzyknąłem.
-Nie mogę!-krzyknął Oliver.
-Dlaczego?-spytała Carrie.
-Po prostu nie możemy-powiedzieli razem Oliver i Maia.
-Ok-przytuliłem ją jeszcze raz.Nie wiedziałem o co może chodzić.A ta kartka?Może ona coś przedemną ukrywa?Postanowiliśmy o tym nie myśleć.Carrie i  chłopaki poszli do domu ochłonąć.Natomiast ja i moja dziewczyna poszliśmy do parku.Usiedliśmy na ławce.
-Czekaj no..-złapałem jej twarz w obie dłonie.-Wyglądasz jakbyś ćpała.
-Co?-spytała i zobaczyłem strach w jej oczach.-Ross jak możesz tak mówić!-oburzyła się.
-Masz dziwnie zapadnięte oczy-stwierdziłem i puściłem ją.
-Ja..poprostu źle spałam-powiedziała.
-Dobrze wierze ci nie tłumacz się-spojrzałem na Maię i zobaczyłem cięcia na jej ręce.-A to co?-spytałem łapiąc ją za nadgarstek.
-Nic takiego.
-Kotku powiedz mi-zachęciłem ją.
-Mam poprostu kilka swoich osobistych problemów-powiedziała-Nie chcę żebyś o nich wiedział.
-Dlazego?-spytałem.
-Bo nie chcę!-wrzasnęła-Pozatym jestem na ciebie wkurzona za wczoraj więc możesz już mnie zostawić w spokoju?!-spytała.
-Chcesz tego?!
-Zostaw mnie samą!-krzyknęła.
-Ok-zgodziłem się-Poprostu chciałem ci pomóc a ty masz mnie gdzieś jakbym nic dla ciebie nie znaczył...-wstałem z ławki i udałem się w kieunku domu.
*Laura*
-Serio zahipnotyzowaliśmy mojego psa!-zaśmiała się Delly kończąc kolejną zabawną historię-Wył w niebo głosy i kręcił się w kółko!Ale i tak nie pobił psa który mówi "kocham cię"
-Jesteś ..-zaczęłam-Taka zabawna,masz pozytywne nastawienie do życia boże jesteś super!
-Bez przesady-uśmiechnęła się-Ty też jesteś bardzo fajna..zajebista!
-Słodka jesteś chodź tutaj-powiedziała i przytuliła mnie.-Myślę,że właśnie znalazłaś swoją pierwszą przyjaciółkę
-Ja też tak myśle-uśmiechnęłam się.
-Dlaczego wogóle szukasz Rossa?-spytała i puściła mnie.
-Wczoraj w nocy spotkaliśmy się przypadkiem w parku.-zaczęłam-Nalegał żeby odprowadzić mnie do domu więc się zgodziłam..a potem chciał mnie poznać no i..
-Nie zgodziłaś się prawda?-Rydel znała już całą moją historię.
-Tak..-zaczęłam-Ale żebyś widziała tę euforię dzisiaj rano kiedy tata oznajmił mi że zostajemy.
-Nie mogę sobie wyobrazić jak się teraz czujesz-powiedziała.-A tak na marginesie...dlaczego myślisz że będziesz sama?
-To dla mnie bolesny temat-od razu nazbierało mi się łez-Wiem że teraz zostajemy w L.A ale ..ja poprostu chyba się nie nadaje..mam 18 lat a żaden chłopak..żaden!-zacięłam się-Nawet mnie nie przytulił.
-Serio?-spytała.Po moim delikatnym policzku spłynęła pojedyncza łza,którą blondynka wytarła.-Lau..każdy ma na świecie swoją drugą połówkę.-zaczęła-Musisz walczyć o miłość!
-Rydel-zaczęłam-Nawet gdybym naprawdę się zakochała..a to byłby już trzeci raz..i byłabym pewna że on też coś do mnie czuje to nigdy w życiu,nie miałabym odwagi mu tego powiedzieć.
-Wiesz jak mówią?-spytała-Do odważnych świat należy.A miłość jest wtedy..kiedy dwoje ludzi spotyka się zupełnie przypadkiem..a po pewnym czasie okazuje się że czekali na siebie całe życie.-Rydel poprawiła mi tym humor.Ma rację nie wolno mi się załamać i stracić nadzieji.
-A ty masz kogoś?-spytałam.
-Zakochałam się na zabój w Ellu.-zaczęła-Jesteśmy parą od 6 miesięcy i wiem że to mój jedyny.
-Zazdroszczę ci wiesz-powiedziałam.
-Nim się obejrzysz będziesz stała przed ołtarzem w pięknej białej sukni.-powiedziała-A ja i Raini i Carrie będziemy twoimi druchnami.
-Nawet ich nie znam-zaśmiałam się.
-To poznasz,Jak tylko Ross wróci to wyjdziemy na miasto.-powiedziała-Możemy nawet pójść na plaże.
-No..ja..-zaczęłam-Dobra wchodzę w to raz się żyje!
-Tak!-krzyknęła i przytuliła mnie.Drzwi otworzyły się stanął w nich Ross i Ellington.
-Widzę że już się zaprzyjaźniłyście-powiedzieli razem.
-Hej Ross-powiedziałam.
-Co tu robisz?-spytał-Chodź do mojego pokoju.Ellington niech posiedzi sobie z Rydel.
-Wiecie co wymyśliłam?-spytała Delly chłopaków-Wszyscy pójdziemy na miasto,cała paczka.
-Ok ja idę-powiedział Ell.
-Ale nie biorę Dylana,Codego i tej twojej Maiuni i jej wkurzającego brata!-dokończyła.
-Dobra-powiedział Ross-Chodź Laura.Wstałam z łóżka dziewczyny i podeszłam do Rossa.Zamknęłam drzwi od dość różowego pokoju Rydel i udałam się za Rossem do jego królestwa.Usiadłam na łóżku i zmierzyłam go wzrokiem.
-Co?-spytał.
-Chodziłeś na siłownię?-spytałam.
-Nie-opowiedział przekonująco-Mięśnie wyrobiły mi się od gry na gitarze-dodał.
-Jesteś smutny..-zaczęłam-To widać.
-Zaraz zacznijmy od ciebie-powiedział i usiadł obok mnie-Mówiłaś że nie chcesz nikogo poznać..dziewczyny ciągle zmieniają zdanie-uśmiechnął się.
-Tata oświadczył,że zostajemy na stałe-powiedziałam.
-Serio?-spytał.
-Tak powiedz co z tobą-zachęciłam go.
-Maia chyba ma przedemną tajemnice-powiedział-Unikam z nią seksu.
-Kochasz ją?
-Sam nie wiem..-zaczął-Myślę że skoro nie chcę mieć z nią pierwszego razu i..pierwszego pocałunku to jej nie kocham.
-Ty się nie całowałeś?-spytałam zdziwiona.
-Tak..wciąż czekam na moją księżniczkę.
-Jak ja na mojego księcia-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Widziałem,że miała pocięte ręce i dziwne oczy-zaczął.
-A może ona coś brała?-zasugerowałam.
-Nie wiem..do tego ktoś podpalił 96 Shades.Przez głowę przeleciało mi wczorajsze nocne wydarzenie z parku.
-Wczoraj w parku miejskim znaleźli trupa co nie?-spytałam.
-No tak tam się spotkaliśmy poraz 2-powiedział.
-Ona ma brata?Olivera?
-Tak ma 25 lat jakoś tak-coś jakby strzeliło mnie w łeb.
-Ten trup był prywatnym detektywem szukał Olivera usłyszałam to od policji.
-Dlatego nie chciała zadzwonić po psy jak klub się palił-powiedział.-Nie wiesz nic więcej.
-Nie-powiedziałam.
-Trudno..-powiedział-Ale jest to podejrzane...-spojrzał w stronę gitary stojącej obok okna.-Mówiłaś że grasz i śpiewasz.
-No tak-powiedziałam.Podszedł do gitary wziął ją i podał mi.-Nie!
-Proszę chcę cię usłyszeć!-powiedział.-Piszesz piosenki..zaśpiewaj jakąś nad którą pracujesz.
-Ja..
-Już!-uśmiechnął się.Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać.
 
I've been wishing for something missing
To fill this empty space
To show the person behind the curtain
So you'll understand
Who I really am

The me that you don't see
Is praying there's a chance you still believe
Tell me that I'm worth it
I'll prove that I deserve it
And I can be
 
The me that you don't see
 Is praying there's a chance you still believe
Tell me that I'm worth it
I'll prove that I deserve it
And I can be.
The me that you don't see.
 
Ross wsłuchiwał się w każdy dzwięk z nic nie mówiącym wyrazem twarzy.
-Aż tak źle?-spytałam patrząć na niego.
-To było..-zaczął-Sama to napisałaś?-Pokiwałam głową na tak-Jesteś niesamowita!
-Bez przesady-uśmiechnęłam się.Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy dyskutując o niczym.Potem do pokoju wpadł Riker i zawołał nas na dół.Poszliśmy zwiedzać Los.Angeles.Z Calumem,Raini i tą całą Carrie umówiliśmy się w galeri handlowej "Paradise".Kiedy tam doszliśmy cała trójka,była już na miejscu i czekała na nas.Muszę przyznać,że to naprawdę bardzo fajni i pozytywni ludzie.Świetna paczka!Naprawdę niesamowite towarzystwo!Poszliśmy na lody,a potem do parku.Vanessa zaczęła się o mnie martwić.Zauważyłam na wyświetlaczu 6  nieodebranych połączeń.Mam przesrane.
-Lau!-usłyszałam za plecami znajomy głos.Odwróciłam się i zobaczyłam moją siostrę.-Boże gdzie byłaś?-podbiegła do mnie i przytuliła się.
-Byłam z nimi-powiedziałam i przedstawiłam każdego z osobna.
-Jestem Van-powiedziała.Wszysy chcieli poznać i moją siostrę więc na dalszy spacer poszła z nami.Albo mi się wydawało albo Nessa i Riker cały czas uśmiechali się do siebie.Dzień zleciał do wieczora nieubłaganie szybko.Ross chciał spędzić ze mną jak janwięcje czasu,więc zabrał mnie na plaże.Usiedliśmy na piasku i zaczęliśmy wpatrywać się w zachodzące nad oceanem słońce.
-Bardzo tu ładnie prawda?-spytał.
-Jest pięknie-powiedziałam-Dlaczego taka piękna dziewczyna jest samotna?
-Tak poprostu wyszło wiesz-powiedziałam-Jakoś nikt nie pali się do bycia ze mną.
-Ciężko ci?
-Jest trudno..-zaczęłam-Nie wiem dlaczego,ale może zrobiłam kiedyś coś złego i teraz bóg mnie ukarał.
-Co mogłabyś zrobić?-spytał.
-Kiedyś kopnęłam dzieciaka w żebra,leżącego-powiedziałam-Danny Patrick..dzieciak dokuczał mi codziennie..ale minęło 10 lat..chyba nie było to złe.
-Sądzisz,że pierwszy raz może być wyjątkowy?-spytał.
-Nie wiem jeszcze się nad tym nie zastanawiałam.
-Chyba każdy się zastanawia.-powiedział.
-Wiesz czego bym tylko chciała?-spytałam a Ross spojrzał na mnie-Chciałabym żeby chłopak był delikatny..i żeby mnie kochał..tylko tyle.
-Jesteśmy tacy sami-powiedział-Nigdy nie znałem kogoś tak podobnego do mnie.
-I nawzajem.-powiedziałam.Tak minął mi dzień do 21:00.Ross odprowadził mnie do domu.Nie miałam ochoty się z nim rozstawać ale obiecał,że jutro też spędzimy dzień razem.
-Więc...-zaczął kiedy stanęliśmy przed moim domem.-Do jutra.
-Do jutra-uśmiechnęłam się.Ross odwzajemnił to.Podszedł do mnie złapał za nadgarstki i mocno przytulił.Pierwszy raz w życiu poczułam jakie to uczucie.Byłam w lekkim szoku ale po chwili odwzajemniłam jego gest.Weszłam do domu z uśmiechem na ustach w kuchni zastałam Van jedzącą kolację.
-Jak wieczór z Rossem?-spytała.
-Było super-przyznałam-Jest naprawdę bardzo fajny..-Vanessa posłała mi te swoje spojrzenie-Nie pacz tak na mnie powiedz mi lepiej dlaczego tak uśmiechałaś się do Rikera?
-No..-zaczęła i uśmiechnęła się-Spodobał mi się..i ja chyba też wpadłam mu w oko.
-Wiedziałam-przytuliłam ją.-Idę do siebie,muszę położyć się spać bo jestem zmęczona.Weszłam do pokoju i na wyświetlaczu od telefonu zauważyłam sms od Rossa.Musiałam dać mu numer."Zapomniałem powiedzieć ci dobranoc.Dobranoc księżniczko ;*" uśmiechnęłam się tylko i odpisałam "Nawzajem słodziaku.Śpij dobrze mały blondaskowy diabełku ;*".
********************************
Ba bam!!!.
Rozdział późno ale nie mogłam go napisać.
Net znowu zamulał XD.
Ok to tyle zaktualizowałam fabułę,a jutro pojawi się zwiastun!
Kolorowych ♥♥♥
                                      
Sharon ♥
 

19 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super czeekam na nexta, z tych wszystkich blogów które czytam to ty piszesz najlepiej ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski !!! Czekam na nexta x3 <3 <3 Kocham !

    OdpowiedzUsuń
  4. ajajaj♥ boski! czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Jak jakiś serial! Ja chcę Raurę!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweet rozdział <3
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny, najlepszy, świetny rozdział ogółem xD czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :-)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  9. LOVCIAM.....czekam na nexta...KC <3

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na nexta kicham sister

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie, że wszystko za szybko się dzieje...
    Ale to nie zmienia faktu, że rozdział jest świetny!

    OdpowiedzUsuń