sobota, 27 września 2014

Rozdział 19.

*Laura*
Następnego dnia obudziłam się wypoczęta jak nigdy dotąd. Ostatnie dni były okropne, więc była to najlepsza noc od kilku tygodni. Pierwszy raz nie obudziłam się w nocy, pierwszy raz zasnęłam spokojnie. Dlaczego? Bo Ross tu był. I znów omotał mnie, jakbym nie umiała mu się postawić i wtulił mnie w siebie. Obudziłam się jednak w innej pozycji. Leżałam odwrócona do niego plecami chłopak trzymał moją dłoń. Poczułam się nieswojo jednak było mi zbyt dobrze by go odepchać. Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam oczy.
Miałam wrażenie że tulę się do grzejnika i dziecka zasranego misia bu-bu! Fakt wkurzyłam się znowu.. odchyliłam i przewróciłam się na drugi bok. Spojrzałam na jego twarz. Wydawał się dziwnie szczęśliwy. Odgarnęłam mu z czoła włosy,opadające na oczy po czym położyłam dłoń na jego policzku lekko go głaszcząc. Blondyn zaczął otwierać oczy a jego oddech osłabł. Zabrałam dłoń i trochę się odsunęłam.
-Hej-szepnął słabym, zapanym głosem.-Wyspałaś się?
-Hej-odpowiedziałam-Jasne z tobą zawsze.-Blondyn przeciągnął się i ziewnął głośno. Położył się na plecach (już wiedziałam do czego zmieża) i wyciągnął jedną rękę jakby chcąc zrobić mi miejsca. Wciąż pamiętałam że chciał mi o czymś powiedzieć, postanowiłam jednak nie naciskać. Przytuliłam go by nie poczuł się odtrącony. Znów leżeliśmy w pozycji w której wczoraj zasnęliśmy.-Kończymy dzisiaj tę piosenkę?-rzuciałam wreszcie przerywając ciszę.
-Mhymm..-Ross pocałował mnie w czoło. Tuląc się mocniej.
-Przestań-rzuciałam i odepchnęłam go. Chłopak widząc że nie mam ochoty na ,,przyjacielskie" całusy odpuścił.
-Dlaczego wczoraj nie dałaś mi dojść do słowa?-spytał.-To co chciałem ci powiedzieć było naprawdę bardzo ważne.
-Więc słucham-usiadłam przeciągając się. Koszulka chłopaka, który był niesamowicie zbudowany wciąż dziwnie na mnie wyglądała. Krępowały mnie moje małe piersi wyglądające jak dwa wiszące flaki. Nie chciałam nigdy pokazać się komuś bez stanika który zwykle je podtrzymywał. Nie lubiłam w nim sypiać. Wychodziły z niego druty i był niewygodny.
-Wczoraj tak naprawdę nie zasnąłem-powiedział-Kiedy odleciałaś pocałowałem cię lekko w czoło i zdałem sobie sprawę..-przerwał-Laura ja nie potrafiłbym tulić do siebie teraz innej dziewczyny rozumiesz?-spytał-Patrzyłem na tą małą śliczną istotkę która się do mnie tuli i pomyślałem ,,Boże jest przepiękna , postaw wreszcie na jej drodze tego jedynego"- gdybym była z natury niecierpliwa i wybuchowa wydarłabym się, że ten jedyny leży i pierdoli od rzeczy kiedy ja pragnę jedynie jego pocałunku! Jednak nie zrobiłam tego-Nie zależnie od tego czy mam tego kosta-coś czy coś-uśmiechnął się co odwzajemniłam-Chciałbym żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie najważniejsza okay?
-Taaa wiem-przeciągnęłam.
-To nie jest odpowiedź jakiej się spodziewałem-spojrzałam na niego a ten pokręcił głową-Co się z tobą dzieje?-spytał, widziałam że pyta na poważnie bo wyraz jego twarzy wyraźnie spoważniał-Oddalasz się odemnie. Nie przytulasz mnie, nie pozwalasz mi zupełnie na nic!
-Nie jestem twoją dziewczyną Ross-powiedziałam krótko, nic innego nie przyszło mi do głowy.
-Wiem tylko..-przełknął ślinę-Chcę się tobą nacieszyć jeśli możliwe że umieram-z moich oczu popłynęły pojedyncze łzy które zaraz starłam by blondyn ich nie widział.
-Robię tak bo nie chcę cierpieć rozumiesz?!-wrzasnęłam odwracając się do niego-Jeżeli odzwyczaję się od ciebie od tych przytulanek i w ogóle wszystkiego łatwiej będzie mi się kiedyś pogodzić z twoją śmiercią.
-Ja jeszcze nie umieram!-uśmiechnął się. Spojrzałam na niego. Nie znam go długo ale wiem tyle, że nie potrafiłabym bez niego żyć. Budzić się rano ze świadomością ,,Ross nie żyje" Boże..przecież to niemożliwe! Zaczęłam płakać i rzuciłam się (dosłownie) chłopakowi w ramiona objął mnie i przytulił.
-Ja poprostu nie chcę cię stracić-powiedziałam-Zależy mi na tobie i uwierz mi że ja też czuła bym się źle leżąc tak z innym chłopakiem choćbym kochała go , nie wiem do szaleństwa!
-Dziękuje że rozumiesz-uśmiechnął się-Przestań się mazać nie lubię kiedy to robisz. Znów zalała mnie fala ciepła więc odchyliłam się od niego o tylko złapałam jego dłoń.


-Tak naprawdę...-zaczął.-Skoro już jesteśmy tak blisko...
-Tak?-spytałam zamykając oczy.

-Nie to chciałem ci powiedzieć.
-Przerażasz mnie co się stało?-spytałam patrząc na niego.
-Bo widzisz chodzi o to..-spojrzał na mnie wyraźnie zdenerwowany.-Ja..
-Przestań się jąkać co ci jest?!-zaczęłam się śmiać co odwzajemnił. Blondyn zebrał się w sobie i chciał coś powiedzieć jednak znów przeszkodziła mu Rydel która weszła do jego pokoju.
-Ross śnia..Co wy robicie?!-krzyknęła widząc nas w dwuznacznej sytuacji.
-My.. oj boże nie potrafisz zapukać?!-krzyknął zdenerwowany Ross.-Dosyć ile ty masz lat?
-21-obydwoje zmierzyliśmy ją wzrokiem-Dobra już nic nie mówię ubierać tyłki i na śniadanie już 11:00. Przytuliłam się do niego jeszcze raz i powiedziałam że skoro na nas czekają powinniśmy wstać i zrobić to o co nas proszą.
-Porozmawiamy później dobrze?-spytałam.
-Laura ja ci to chciałem teraz powiedzieć-zaczął-To bardzo ważne.
-Proszę cię-powiedziałam-Pójdziemy na spacer.-Chłopak podszedł do okna i wyjrzał na zewnątrz.
-To może nie wypalić chyba będzie padać.-posmutniał. Dzisiaj czekał nas dzień pełen roboty, mieliśmy spotkać się z tą dziewczyną która ma grać dziewczynę Rossa i do tego skończyć "Heart Made Up On You"- to było już coś mieliśmy tytuł i pierwszą zwrotkę i referen. Zeszliśmy na śniadanie tym razem przyrządzone przez Rydel. Zrobiła naleśniki z truskawkami.
-Widze że gołąbeczki już zeszły-zaśmiała się moja przyjaciółka na co reszta spojrzała się na nas ciągnąc "uuu".
-Dalibyście sobie spokój?-spytał Ross.
-Zachowujecie się jak banda gówniarzy-uniosłam jedną brew lekko się uśmiechając.
-Okay widzę że nie mamy za dobrego humorku-westchnęła Rydel.Usiedliśmy wreszcie przy stole i wszyscy razem zjedliśmy śniadanie które było pyszne. Jednak ja osobiście uwielbiam rogaliki Rossa.
-Co z piosenką?-spytał Riker.
-Nie wiem..-zaczęłam-Prawie ją napisaliśmy.
-Jednak naprawdę przydałaby się wasza pomoc przy muzyce-powiedział Ross-Moglibyście w czym kolwiek nam pomóc-chłopak unosi jedną brew i patrzy na mnie.
-Tak Ross ma rację-przyznałam a on odpowiedział mi cicho "Dziękuje"
-Może umówimy się tak że..-zaczął Rocky jednak Rydel mu przerwała.
-Ja i Lau napewno też-wtrąciła-Myślę że powinniśmy się za to zabrać teraz.
-Tak! jak ty mnie dobrze znasz-łapie dłoń dziewczyny.-Kochana jesteś.
-No wiem!-uśmiechnęła się. Wszyscy poszliśmy do pokoju "prób" była to duża sala w której znajdowały się gitary, pianino, keyboard no i oczywiście perkusja dla Ratliffa. Od razu rzuciłam się na fortepian, Delly natomiast wybrała keyboard, Riker bas, a Ross i Rocky gitary elektryczne. Druga zwrotka była dla nas bułką z masłem, gorzej jednak było z muzyką. Chłopaki nie potrafili się zgodzić. Rocky chciał wolniejszą piosenkę, natomiast nasi dwaj blondyni woleli iść w bardziej rockowe brzmienie. Ellington jedynie gapił się na moją przyjaciółkę jakby mówił "dzieci".Chłopaki poszli na lekki kompromis. Po długiej walce stworzyliśmy pierwszą piosenkę promującą ep'kę "R5-Heart Made Up On You" piosenka ma tytuł tej 4-utworowej płyty. Byłam szczęśliwa. Wreszcie skończyliśmy!. Bardzo się cieszę że zespół moich kochanych przyjaciół nagra kolejny teledysk, to będzie hit!. Mieliśmy jeszcze spotkać się z Jessicą..? Tak z Jessicą. Dove mówiła że będzie cały dzień czekać na sms'a lub telefon, więc kiedy wszyscy wyszli chwyciłam komórkę i zadzwoniłam do przyjaciółki, która zgodziła się czekać na nas wszystkich w parku. Antyvile przy ulicy Morewood. Po chwili wrócił Ross. Usiadł obok mnie i zagrał krótką melodię śpiewając. "The sun don't  shine, the sky ain't blue.. if i can't be with you"
-Bardzo lubię te piosenkę-uśmiechnęłam się.
-Wiem-odwzajemnił mój gest i przytulił się.-Jesteś genialna!
-Daj spokój napisaliśmy tą nową piosenkę razem-powiedziałam-Nie mów że zrobiłam to sama.
-Prawie wszystko zrobiłaś ty-uśmiecha się.-Będziemy mieli dzisiaj chociaż chwilę razem?
-No.. wiesz ponoć Ryland dzwonił do Hollywood Records i ten koleś mówił że jak wszystko pójdzie do..
-To?-spytał zniecierpliwiony.
-Nagracie klip już dzisiaj ale będziemy musieli pojechać do innego miasta-uśmiecham się.-Znaczy wy, bo ja to tam wiesz...-zacinam się-Więcej problemu niż to wszystko warte.
-Tak Lau zostań w domu!-krzyknął-Wiesz już od jakiegoś czasu zastanawiam się jak się ciebie pozbyć-powiedział z sarkazmem.
-Bardzo śmieszne-trąciłam go przyjacielsko w ramie i przytuliłam się lekko. Chłopak objął mnie.
-Och Laura-westchnął-Mógłbym cię słuchać przez całe życie. Wiesz co jest w tobie najlepsze?-pyta z uśmiechem. Kiwam przecząco głową-Że strasznie bawią mnie dziewczyny które nie są świadome swojej urody.
-Myślisz że jestem ładna-śmieje się z oburzeniem.
-Nie jesteś ładna-pokiwał głową i znów pomyślałam że to sarkazm-Jesteś piękna-sprostował.
-Dziękuje.
-Nie ma za co-ściska mnie mocniej tym samym odcinając dopływ powietrza do moich płuc.
-Puść nie mogę oddychać-wyrywam mu się z rąk i poprawiam włosy.
-Wiesz jak nie będzie dla ciebie miejsca pojedziemy motocyklem-unosi brwi i uśmiecha się szeroko.
-Zapomnij-mówię-Ostatnim razem kiedy z tobą jechałam żygałam jak kot!
-Nie było tak źle zwymiotowałaś tylko obiad-wziął do ręki gitarę i zaczął na niej brzdąkać. Położyłam się na ławeczce przy fortepianie by trochę odpocząć. Nie trwało to jednak długo bo Rydel i chłopaki przeszkodzili mi mówiąć że są gotowi. Niechętnie wyszłam i udaliśmy się do wspomnianego wcześniej miejsca na spotkanie z Dove i jej koleżanką. W sumie to ciekawe skąd się znają? Według mnie wydaje się to trochę dziwne że już po pierwszej porażce zrezygnowała. Cóż.. nie każdy ma cierpliwość do kariery. Wstąpiłam jeszcze na chwilę do domu. Była sobota więc nie byli dzisiaj w pracy.
-Cześć mamo, cześć tato-mówię całując oboje z nich.
-Kochanie zrobiłam zapiekankę-mówi patrząc na mnie.-Spodnie z dziurami, czarne conversy i za duża koszulka?-pyta.
-Tak nie jest moja jest Rossa-powiedziałam.
-Jak on się czuje?-spytał nagle Tato.
-Um.. dobrze dziękuje-powiedziałam-Wypuścili go do domu-skłamałam przecież sam się wypisał-Tylko.. lekarze podejrzewają u niego nowotwór.
-Boże..-mama siada.-Kiedy się pojawią wyniki?
-Jeszcze nie wiemy.-westchnęłam-Przyszłam wam tylko powiedzieć, że może nie być mnie dzisiaj bo możliwe że pojedziemy do miasteczka za Los.Angeles by nagrać teledysk do piosenki którą napisaliśmy-powiedziałam.
-Da radę?-spytał, zorientowałam się że pyta o Rossa.
-Jasne jest bardzo silny-uśmiecham się.
-On ci go dał?-pyta mama łapiąc naszynik z napisem "Ross" oraz logo R5.
-Tak-powiedziałam-Ich fani mają samo logo więc jestem Vip'em-śmieje się.-Dobrze muszę iść bo na mnie czekają.
-Zjedz coś kochanie-powiedziała.-Czekaj nawet ich nie zaprosiłaś?-pyta z wyrzutem.
-Wiedziałam że będziesz nam kazała coś jeść-śmieje się.
-Skarbie mogę cię o coś spytać?-mówi nagle tato.
-Jasnę.
-Co ty czujesz do tego chłopaka?-spytał.
-Tato..ja-zaczęłam-Ja wiem że jesteś surowy w stosunku do...
-Lubię go-sprostował.
-Serio?-spytałam zdziwiona
-Tak to fajny chłopak-powiedział-Myślę że na ciebie zasługuję..ale co ty do niego czujesz?
-Kocham go-zarumieniłam się-Bardzo go kocham.Wiem że pewnie myślicie że to jakaś "szczeniacka" miłość i myślicie też że mnie "przeleci" i zostawi.
-Widać po nim że taki nie jest.-wtrąciła mama-Ja i twój ojciec mieliśmy 17 lat kiedy się poznaliśmy.
-Okay wysłucham tej pięknej histori miłosnej kiedy indziej muszę iś pa-całuję ich obydwoje i wychodzę rzucjąc "Kocham was". W ciągu 30 minut doszliśmy do parku "Antyvile" mieliśmy tam swoje miejsce. Zawsze przesiadaliśmy na pięknej fontannie która nocą była podświetlana różnymi kolorami. W środku znajdował się herubinek z którego harfy wylewał się strumień wody. Uwielbiałam to miejsce. Kochałam je. Dochodząc widziałam już Dove i jej koleżankę. Podbiegłam z pisikiem do mojej przyjaciółki i wycałowałam ją. Jessica była bardzo ładna, szczupła o dość dużych piersiach. Na bank chłopaki rozchwytują ją jak świeże bułeczki. Przedstawiła się wszystkim.
-Więc..-zaczał Ross-Masz grać moją dziewczynę?
-Tak podziwiam was!-zaczęła-Jesteście świetni zwłaszcza ty przystojniaku-dotyka palcem torsu chłopaka. Zrobiłam się zadrosna..
-Musimy tylko iść powiedzieć że mamy dziewczynę i piosenkę więc jeżeli ci to pasuję jedziemy do małego miasteczka za Los.Angeles już dzisiaj-wyjaśniła Delly.
-Jasne nie ma sprawy-powiedziała.
-Wiecie co?-spytała Dove-To ja wam ją zostawiam! Shane został z małą.. zastanę w mieszkaniu chyba jesień średniowiecza-zaśmiała się i pożegnała się z każdym. Kiedy odchodziła widziałam jak spojrzała się na tą dziewczynę.. jakby była przez nią do czegoś zmuszona. Dziwne a nawet bardzo. Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy. Nie wszystko poszło zgodnie z planem : a)Wytwórnia zgodziła się na nagranie teledysku już dzisiaj b)Jessica nie robiła większych problemów ale.. c) Ross nie miał zamiaru się z nią całować i d) Nie było dla mnie miejsca. Oczywiście co z tego wynikło? Blondyn się wkurzył i musiałam wsiąść na tego diabła w postaci maszyny i pojechać z Rossem. Kiedy dotarliśmy na miejsce wokół było pełno kamer i innych ludzi. Zespół musiał najpierw pójść do makijażystki i stylisty. Muszę przyznać że Ross wyglądał zabójczo. Miał na sobie obcisłą białą koszulkę opinającą jego świetne mięśnie, skurzaną kurtkę i podobne do moich podarte jeansy i trampki. Nie podbał mi się w nim jedynie mocny makijaż i brak grzywki (miał ją lecz inaczej go uczesali)
-Ciasteczko-powiedziałam.
-Bez przesady-uśmiecha się. Zaczęły się próby.
Długo to trwało. Piosenka jednak wyszła niesamowicie. Musieliśmy zebrać kilkoro przypadkowych ludzi by stali pod sceną i udawali gapiów. Były tam 4 fanki zespołu które narobiły strasznego hałasu.  Ostatnia scena była dla Rossa cholernie trudna bo musiał się całować z tą brunetką. Wiedziałam, że nigdy wcześniej się nie całował więc wiedziałam jak musi się czuć.
-Akcja!-krzyknął reżyser. Ross zaczął zbliżać się do dziewczyny i po sekundzie od niej odskoczył. Reżyser się wkurzył i zdecydował zrobić ujęcie z tyłu samochodu w którym siedzieli więc chłopak tylko się do niej zbliżył. Widziałam że mu ulżyło. Pod wieczór kiedy zanosiło się tutaj na ostrą ulewę skończyły się prace i zespół zapowiedział na stronce premierę nowego klipu na za tydzień. Blondyn natychmiast zmył makijaż , przebrał się i poprawił włosy. Potem ubłagałam go żebym siedziała w drodze powrotnej przed nim. Plusem było to że obejmował mnie, a minusem .. to że nerwowo ściskałam kierownicę. Bałam się tym jeździć i nic na to nie poradzę!. Po pewnym czasie dojechaliśmy zmęczeni do Los. Angeles. Chciałam iść do domu bo padałam z nóg jednak chłopak nie chciał mnie puścić. Kiedy tylko zeszłam z tej zabójczej maszyny, zrobiło mi się nie dobrze i zwymiotowałam. Usiadłam z Rossem w jego pokoju, blondyn podał mi szklankę zimnej wody bym mogła przepłukać usta.
-Proszę-powiedział poprawiając mi kosmyk włosów który, opadał na moje oczy.
-Dziękuje-odpowiedziałam i wzięłam łyk wody.
-Na pewno wszystko okay?-spytał-Martwie się.
-Tak nie ma potrzeby-uśmiecham się-Powinnam pójść do domu założyć coś cieplejszego-powiedziałam.
-Pójdę z tobą-zasugerował.
-Dobrze chodź-na zewnątrz zrobiło się zdecydowanie chłodniej. Z całą pewnością będzie padać. Smutny i męczący dzień. Postanowiłam założyć cienkie leginsy i sukienkę w kwiaty. Mimo, że nie miałam na to ochoty Ross wyciągnął mnie na spacer. Kilka minut spędziliśmy w parku znów siedzieliśmy na wspomnianej wcześniej fontannie. Zauważyliśmy małego chłopca i dziewczynkę około 4 lat. Kupowali lody. Kiedy odeszli od budki z lodami, dziewczynce wypadł lód. Chłopczyk oddał jej swojego i przytulił ją. To było najsłodsze co widziałam.
-Widzisz!-krzyknęłam-To słodkie.
-Tak słodziaki-powiedział lecz widziałam że myślami jest w innej galaktyce. Naprzeciwko nas usiadła dziewczyna z chłopakiem. Kiedy tylko zorientowałam się że są parą (całowali się), wstałam.
-Ross idziemy-powiedziałam odwracając od nich wzrok.
-Ale tu jest tak pięknie i cicho-powiedział-Jeżeli zacznie padać nie zmokniemy bardzo.
-Chcesz to siedź tu sobie ja idę-powiedziałam i odeszłam. Chłopak po chwili dogonił mnie. Słońce zaszło, na niebie pojawiły się ogromne czarne chmury. Teraz już byłam na 100% że zaraz lunie i nie myliłam się bo zaczynało kropić.
-Dlaczego chciałaś pójść?-spytał zasapany.
-Widziałeś te gołąbeczki?-spytałam.
-Tak-potwierdził-Co oni mają do tego?
-Nie rozumiesz-powiedziałam i przyśpieszyłam.
-Czego nie rozumiem?-spytał doganiając mnie.-Tego że nie możesz patrzeć na szczęście innych?!
-Wiesz co teraz to cham jesteś!-krzyknęłam.
-Ale to prawda!-wrzasnął-Co ci się nie podoba w zakochanych?
-Wszystko a zwłaszcza to że ja nigdy tego nie czułam rozumiesz?!!!!-krzyczę.-Ale wybacz, tobie pewnie już wpadła w oko ta cała Jess co?!-krzyknęłam z czego chłopak zaczął się śmiać-Ta to jest seksowna co? Duże piersi ładna buźka.
-Nie jestem płytki-powiedział a z nieba lunęła ulewa. Padało tak mocno, że nie było prawie nic widać i musiałam krzyczeć by Ross mnie usłyszał.
-Daj mi spokój idę do domu!-krzyknęłam i weszłam na pasy. Miałam dość chłopaka i jego gadki! Byłam bardzo zmęczona i chciałam tylko położyć się spać. Chłopak pobiegł za mną i szarpnął mnie mocno za ręke. Wokół stało pełno samochodów które zaczęły na nas trąbić.
-Co?!-krzyknęłam wściekła. Chłopak spojrzał mi w oczy i po chwili zrobił coś czego się zupełnie nie spodziewałam. Pocałował mnie. Zrobił to z dużą czułością, byłam zaskoczona ale odwzajemniłam gest i położyłam dłonie na jego torsie.

To była najbardziej romantyczna rzecz jaką ktokolwiek dla mnie zrobił. Czułam się jak księżniczka. Całowaliśmy dłuższą chwilę aż w końcu chłopak odkleił się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Kocham cię-powiedział-Już od kilku dni trudzę się by ci to powiedzieć, nie wiem jak inaczej mógłbym to wyrazić... jeżeli chcesz słuchać jak bardzo cię kocham nie wiem czy masz czas bo zajęłoby to dłużej niż całą noc.-Zaniemówiłam-Jesteś dla mnie wszystkim.-Czułam że stoje przed nim z otwartą buzią nie wiedząc co odpowiedzieć. Patrzyłam na niego z niedowierzeniem nie mogąc wydusić ani słowa. Odebrało mi zmysły a serce podskoczyło mi do gardła .. znowu.
*********************************************************
To was zaskoczyłam co?
Hahaha ;3
Jest sobota, jest rozdział i jest Raura :D
Spokojnie nie cieszcie się tak jeszcze ktoś namiesza.
20 KOMENTARZY-NEXT!
musiałam wybaczcie ale bardzo dziękuje za długie opinie moich ukochanych komentatorek :D
Dodałam rozdział już dzisiaj.
Nie sprawdziłam go bo zaraz na Disney Channel Austin & Ally xD
Mam nadzieję że puszczą nowy odcinek napisany przez Caluma.
Następny rozdział za tydzień :D
Co o nim myślicie?
Wierna czytelniczko-nie dostałam od ciebie żadnego maila jeśli coś pisałaś.
Okay ja już nie zamulam komentujcie !
Ps:Jak widzicie zmieniłam nazwę.
Książe ♥
 



 
 


20 komentarzy:

  1. Czekam na nexta
    Wpadnij do mnie, na nowy rozdział.
    rauraeasylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu cudne :3 nie mogę się doczekać nexta <3
    zapraszam cię na mojego nowego bloga
    http://raura--anotherstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww jak romantycznie *.* Cudowny rozdział ❤ Zdolniacha ;3 Czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. O maj gosz *-* To piękne :) Takie wzruszające, że aż mi się płakać che :( :* Ta scenka była szałowa :* <3 Nie wiem co powiedzieć. Czy ja ci za każdym razem muszę powtarzać, że mnie zatyka po twoich rozdziałach?! Ugh ♥ Słodziaki, słodziaki, słodziaki ♥ Najsłodziaśniejsza scenka ever ♥ Pocałunek w deszczu a wokół trąbią na ciebie samochody :D Hehe ^^ Miałaś problemy z netem i dobrze, bo rozdział jest wcześniej <3333333 Koffam twoje rozdziały, to jak piszesz i ciebie cwelu :D <3 Nie wiem co jeszcze dodać, bo nigdy nie umie się u ciebie rozpisać czy cuś :D Ty miała durnoto ;* Nie wiem co jeszcze napisać, więc nie będę ci pieprzyć farmazonów na standardzie "cudownie, czekam ne next" ale powiem to:

    Zaskocz mnie mój czarodzieju w następnym rozdziale ♥

    ~Twoja Tin

    OdpowiedzUsuń
  5. , wzruszające i romantyczny jednocześnie. ...♥
    Czuje że Jesca namiesza

    OdpowiedzUsuń
  6. Wooow <3 Jakie to romantyczne :O Genialny rozdział!!! Bardzo mi się to podobało, że przedłużałaś to, aby Ross wyznał Laurze że ją kocha. Bo zrobił to w najbardziej romantyczny i niespodziewany sposób jaki mógł <3 Mam nadzieje że go nie zabijesz XD w sensie że tego nowotwora wyleczy, albo najlepiej jakby się okazało że go nie ma ;p
    Mam nadzieję że szybko będzie 20 komentarzy i dasz tego nexta ;3 Już się nie mogę doczekać co będzie dalej :D Zapraszam na swojego bloga, który jest o Raurze i R5, a tak dokładniej o nienawiści Raury ;)
    http://raura-hate.blogspot.com/
    Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku jak ja kocham te gify...serio...mogę się na nie gapić non-stop i się nie znudzą. No cóż rozdział....rozdział...tak ten rozdział. JEST GENIALNY...kochana jebłam. Takie romantico....że normalnie leże. Moje kochane gołąbeczki. Ah...ta ostatnia scena. You know how i love you....!!! Chyba już wiem kto zamiesza...Jessica..dziwka czy jak jej tam. Już mnie wkurza...ANYWAY...ale mam taką ochotę ją przydusić. Nie wiem...może dlatego że pisze tego koma...kiedy zjadłam chyba 2 tabliczki mojej kofanej chocolate...Lovciam...haha. Te sceny "łóżkowe" mnie rozwalają... i to bardzo. Te ich chore rozmowy...wali na głowę. Just love...!!! Cieszę, się wreszcie Ross wyznał uczucia do Lau. Tak jestem zaskoczona..i tego jeszcze nie przyswajam...zresztą jak zawsze...JAK TO JA...
    Cóż mogę dodać...no może tego, że rozdział jest piękny. Jak zawsze kochana. A ty mi nie pisz...że ja lepiej pisze...popatrz sobie na te cudeńko u góry. To ty tu jesteś świetną pisarką...więc mi tutaj nie pieprz głupot...kochana.
    Ja się z państwem żegnam...czekam na nexta...niecierpliwie...życzę weny...buziaczki...twoja czekoladka<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo jakie to piękne ♥
    Czekam na naxt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :*
    Jessica... już jej nie lubię xD
    Rossy wyznał Lau uczucia <3
    Kiss <3
    No jak tu się nie cieszyć?!
    Czekam na next <333 :**** (Niecierpliwie)

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG ten rozdzial byl boski <3 kocham go i cb TWOJA SISTER <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super
    20 komentarzy????

    OdpowiedzUsuń
  12. O jejciuuu <3 Jakie to cuudnee *__* Piękny boski słodki magiczny... Ahhhh.. ZAJEBISTY!! I nareszcie jest Raura! Yayy!! ;D Dodaj szybciutko rozdzialik bo już chcę dalszą część ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Dodasz dziś lub jutro rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. swiety jest

    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie umiecie nawet 20 klmow dobic gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń